Quantcast
Channel: Blog – dih.pl – agencja e-commerce
Viewing all 111 articles
Browse latest View live

Co piszczy w YouTube #21 – Dobre bo polskie.

0
0

Dziś będzie po polsku w „Na luzie”. Reklama telewizyjna w naszym kraju niestety nie kojarzy się najlepiej. Proszki do prania, płyny do zmywania naczyń i inne pasty do zębów znamy już na pamięć. Ale okazuje się że w całej tej mainstreamowej papce da się wyłapać kilka perełek.

Nie chcę być strażakiem!

Organizacja Integracja działająca na rzecz osób z niepełnosprawnością zaprezentowała niedawno spot promujący nowy portal sprawniwpracy.pl. Kampania zwraca uwagę na to że osoby niepełnosprawne chcą pracować zgodnie ze swoim wykształceniem i kompetencjami a nie ich stanem zdrowia. Film który za chwilę zobaczycie wbił mnie po prostu w fotel. :) Zabawne, z jajem, po prostu genialne! 10/10

Weź raka na cel.

Internauci zgodnie stwierdzili w swoich sarkastycznych komentarzach pod filmem, że spot ten zabrał cały filmowy budżet na efekty specjalne dla polskiego kina. :) Coś w tym jest. Minutowy filmik od Fundacji Onkologicznej Alivia w bardzo ciekawy sposób przedstawia walkę z rakiem. Coś niesamowitego i daje do myślenia. Pamiętajcie by nie zostawiać tych ludzi samych w tej trudnej walce. Oni bardzo na nas liczą. 10/10

Niedawno wyszedł też drugi spot tej kampanii. Tym razem, poproszono 10 polskich rysowników, aby narysowali swoje wizje raka potwora. Umieszczono je następnie na tarczach do strzelania. Można je kupić (5 zł każda), postrzelać do nich i zasilić konto fundacji.

Za obie produkcje odpowiada agencja Saatchi & Saatchi Interactive Solutions.

Ursus atakuje!

Popularna marka ciągników rolniczych coraz śmielej poczyna sobie na zagranicznych rynkach. Poniższy film wizerunkowy ma być jednym z narzędzi temu służących. Trzeba przyznać, że całkiem niezłym narzędziem. Spot wyprodukowany został przez Watchout Production, który odpowiedzialny jest m.in. za nagradzanych „Bogów” z Tomaszem Kotem. Tak z ciekawości sprawdziłem ile kosztuje taki nowy ciągnik… Ponad 100 tys. zł za „traktor” robi wrażenie. Zresztą tak jak ich ostatni komunikacja reklamowa. :) Tak trzymać! 9/10


Mariusz Korzeniecki

O Autorze


Zmiany, zmiany, zmiany. Nowe logo dih.pl!

0
0

Jednym z moich obowiązków w firmie jest śledzenie tego, co robi konkurencja. Szpieguję i podglądam innymi słowy.:) Nie tylko sprawdzam jakie nowe projekty pojawiły się w portfolio innych agencji ale zerkam też jak się one prezentują w sieci. Innymi słowy – sprawdzam „w jakich butach chodzą inni szewcy”. :) Po ostatnim takim researchu jakoś tak raźniej mi się zrobiło, że nie tylko my zostaliśmy trochę z tyłu, jeśli chodzi o odświeżenie strony firmowej. Muszę przyznać, że ostatnio coraz częściej od klientów słyszałem opinie typu – „Państwo niby robicie strony, ale Wasza to taka jakaś…”. Spieszę więc z wyjaśnieniami. Tak, nasz serwis ma już swoje lata i przydałoby mu się małe odświeżenie. Dlatego od jakiegoś czasu trwają już prace nad nową odsłoną dih.pl. Gdy go w 2004 r. wypuszczaliśmy nawet przez myśl nam nie przeszło, że profil naszej działalności tak się rozwinie. Zaczynaliśmy jako dostawca hostingu i rejestrator domen. Potem doszedł webdesing, wizualizacje 3D i wycieczki wirtualne. W końcu przyszedł boom na e-commerce w Polsce i okazało się, że sklepy internetowe to bardzo fajna nisza w której sporo można zdziałać. Dziś, działamy już jako całkiem nieźle prosperująca agencja webowa, z certyfikatem PrestaShop i dziesiątkami realizacji an koncie. Kto by pomyślał, że tak się rozwiniemy. :)

Właśnie przez te zmiany i coraz większą liczbę zamówień nie bardzo był czas żeby zabrać się za nasze „dziecko”. Parafrazując przysłowie „buty mamy całkiem porządne, ale trochę już wyszły z mody”.:) Dlatego miło mi jest Was poinformować że nasz nowy serwis jest już fazie produkcji. Będzie to zupełnie coś nowego i chyba śmiało mogę napisać, że zapowiada się to jako najlepszy z naszych dotychczasowych projektów. Póki co mogę zdradzić, że szykuje się też redesign loga które tak właściwie mogę chyba już Wam pokazać. Tak. To jest dobry moment. :)

Nowe logo dih

Jak Wam się podoba?


Mariusz Korzeniecki

O Autorze

Test modułów – #16 Opineo i Zaufane Opinie Ceneo – integracja z PrestaShop.

0
0

Znajoma zapytała mnie ostatnio, jako „speca od internetów”, czy warto wierzyć opiniom napisanym w sieci. Chciała akurat kupić jakiś sprzęt do domu, a że zazwyczaj robiła to w sklepach stacjonarnych była to dla niej niejako nowa przygoda. Poleciłem jej wcześniej by sama poszukała odpowiedniego sklepu, sprawdziła o nim opinie, porównała ceny, transport itd., itd. Po pewnym czasie dzwoni do mnie i rzuca mi w końcu pytanie, o którym wspomniałem na początku. Uśmiechnąłem się pod nosem i powiedziałem, że owszem, ale nie zawsze. :)

Dziś wiele się mówi o marketingu szeptanym i śmiało można powiedzieć że jest to biznes który radzi sobie całkiem nieźle. Komentarze pisanie na zlecenie to właściwie już norma. Jedne firmy to robią, inne tępią. To jak obecne rządy wg wielu – przerażają i wkurzają, ale niewiele można z tym zrobić. :)

Kilka dni temu zgłosił się do nas po wycenę jeden klient, który w sklepie koniecznie chciał mieć znaczek z Opineo.pl. Miało to świadczyć o tym, że sklep nim się szczycący jest wiarygodny i śmiało można robić w nim zakupy. Podobną funkcjonalność (i znaczek) ma zresztą też znana porównywarka cenowa Ceneo.pl. Oba portale w dużej mierze opierają się właśnie o opiniach. Czy są one prawdziwe czy nie można by pewnie dyskutować. Właściciele serwisów też zdają sobie z tego sprawę. Dlatego powstały odpowiednie programy, które zintegrowane ze sklepami miały ów problem zmniejszyć. Polega to na tym, że klient danego sklepu już po zrobieniu zakupów ma otrzymać ankietę dotyczącą całego procesu i na podstawie jej wyników wystawiana jest ocena. Trzeba przyznać że działa to całkiem nieźle i jeśli faktycznie jakość obsługi Twojego sklepu jest na wysokim poziomie warto zintegrować go z jednym lub z oboma serwisami. Tym bardziej, że dla klienta sklepu, taki znaczek w rozrachunku „robić zakupy czy nie” ma jak się okazuje spore znaczenie. Poniżej pokrótce przedstawiam moduły do PrestaShop za to odpowiadające.

Integracja z Opineo.pl

OpineoModuł ten odpowiada za pełną integrację sklepu z serwisem Opineo (zgodną z najnowszym standardem). Pozwala wstawić odpowiedni widget z certyfikatem czy przyciski prowadzone do profilu sklepu w serwisie. Całą funkcjonalność można łatwo edytować w panelu administracyjnym. Oczywiście aby efektywnie z niego korzystać należy wpierw przystąpić do programu.

Z głównych cech modułu warto wymienić:

  • Opcja pozwalająca klientowi wyrazić zgodę na  przesłanie informacji o zamówieniu do Opineo podczas jego składania.
  • Automatyczne wysyłanie do Opineo najważniejszych informacji o zamówieniu (numeru ID zamówienia, adres email klienta, liczbę dni do wysłania formularza, danych o zakupionych produktach).
  • Określenie liczby dni po ilu Opineo wyśle formularz klientowi.
  • Włączenia w pełni edytowanego widgetu z certyfikacją sklepu (pokazuje opinie o sklepie).
  • Buttony – logo + link do profilu sklepu w serwisie.

Integracja z Ceneo Zaufane Opinie.

CeneoUczestnictwo w programie „Ceneo Zaufane Opinie” działa w sumie na podobnej zasadzie jak Opineo. Klient robi zakupy, otrzymuje potem ankietę z Ceno, wypełnia ją i wtedy wystawiana jest ocena. Tym samym w bardzo łatwy sposób można zwiększyć zaufanie klienta do sklepu a tym samym sprzedaż. Moduł pozwala również na wstawienie widgetów na stronę sklepu. Jeśli chodzi o cechy modułu to pokrywają się one praktycznie w całości z tym co posiada integracja z Opineo. Na korzyść Ceneo działa chyba tylko fakt iż po przystąpieniu do programu Zaufane Opinie mamy możliwość wyświetlania ofert na pierwszych 3 pozycjach w Ceneo.

Reasumując. Koszt każdego z modułów jest taki sam (ok. 30 euro plus instalacja i konfiguracja). Oba serwisy mają tyle samo dobrych, co i złych opinii. Nie chciałbym wyrokować który jest lepszy, jednak na pewno warto skorzystać z takiej opcji.

Jeśli chcecie zainstalować taki moduł w swoim sklepie chętnie się tego podejmiemy.

Kontakt do DiH.pl


Mariusz Korzeniecki

O Autorze

Co piszczy w YouTube #22 Prima Aprilis 2016

0
0

Jak co roku o tej porze czas na małe podsumowanie tego jak Internety obchodziły prima aprilis. Bardziej i mniej znane marki, tego dnia starają się jak mogą wpuścić w maliny rzesze internautów, co trzeba sobie już jasno powiedzieć – nie jest już takie proste. A jest o co walczyć. Dobry viral może zrobić wiele pozytywnego szumu co szybko zmieni się na zwiększenie świadomości o marce. Koniec końców o to przede wszystkim chodzi.

Niesamowite okulary od Google.

Wirtualna rzeczywistość coraz śmielej wchodzi w różne aspekty naszego życia. Dzięki niej rozrywka staje się bardziej interesująca dając więcej możliwości postrzegania. Google zwróciło jednak uwagę na to iż rozwijając przeróżne technologie zawsze stawiamy jakieś urządzenie między nami a światem. I nowe okulary Google Cardboard Plastic mają tę barierę zlikwidować. Pozwolić poczuć otaczającą nas rzeczywistość bardziej… realną. I trzeba przyznać, że przezroczyste okulary z plastiku, nie mające absolutnie żadnego zastosowania mogą sprawdzić się w tym znakomicie. :) Zresztą zobaczcie sami.

Na stronie produktowej znajdziecie więcej informacji o tym rewolucyjnym gadżecie. Są dostępne różne wersje kolorów.

BMW z produktami dla dzieci.

Oto xDrive Baby Boots ze stajni BMW. Oryginalny design, dobra przyczepność, łatwiejsze utrzymanie balansu. Nie, tu nie chodzi o model zabawkowego auta dla maluchów a o buciki dla dzieci.:) Co ciekawe, spot wypuszczony z założenia jako żart jest tak naprawdę fajnym sygnałem marki, że dba o wszystkich, że ich produkty są najwyższej jakości i są bardzo bezpieczne. Bardzo fajny pomysł.

Panoramiczne oglądanie filmów na YouTube…

… ze Snoop Doggiem. :) Tak. Od teraz każdy film na YouTube ma mieć opcję „SnoopaVison” która pozwoli obejrzeć go wersji sferycznej razem ze znanym raperem. Poczujemy jakbyśmy siedzieli obok niego i oglądali razem z nim to co jest na ekranie. No coś niesamowitego. :) Szkoda że opcja jest dostępna póki co w wersji beta. Tutaj jest jednak kilka takich filmików. Dzięki przyciskowi w lewym górnym rogu ekranu można przeglądać film panoramicznie.

A na koniec jedna frytka w Burger Kingu.

No to chyba nawet nie wymaga  komentarza. :)

Jeśli widzieliście inne, primaaprilisowe żarty na YT śmiało wrzucajcie je w komentarzach.


Mariusz Korzeniecki

O Autorze

Różne wersje językowe na stronie. Warto?

0
0

Przeglądając dzisiejsze newsy natrafiłem na ciekawą sprawę, która chwilę później stała się zalążkiem artykułu który czytasz. Na jednym z portali informacyjnych przeczytałem oto, że miasto Kraśnik ma nową stronę internetową. I nie byłoby w tym niezwykłego gdyby nie fakt iż we wszystkich 11 tłumaczeniach językowych są błędy. Dlaczego? Ano dlatego, że za tłumaczenie odpowiada specjalny moduł, który tak jak w przypadku translatora Google tłumaczy… no, niezbyt dokładnie. Zresztą bardzo możliwe iż ów moduł opiera się właśnie o to popularne narzędzie. Urzędnicy tłumaczą że nie stać ich na zatrudnienie tylu tłumaczy przysięgłych i lepiej żeby zagraniczni użytkownicy mieli choćby szczątkowe ułatwienie. Czy to rozsądne i profesjonalne roztrząsać nie będę. Chciałbym jednak zwrócić uwagę na kwestię tłumaczeń na stronach i z czym to się „je”.

Czy tłumaczyć?

Przede wszystkim musisz odpowiedzieć sobie na pytanie czy Twój sklep internetowy lub strona WWW powinna być przetłumaczona. Bo prawda jest taka, że nie zawsze tak musi być. Jeśli masz lokalną firmę, która nie nastawia się na ekspansję poza kraj a do tego działa w miejscowości, w której raczej nie pojawi się poważny kapitał zagraniczny to super profesjonalne tłumaczenia raczej nie są niezbędne. Jeśli natomiast prowadzisz sprzedaż internetową to patrząc realnie na to w jakiej sytuacji geopolitycznej jesteśmy rozsądnym jest zaopatrzenie się choćby w wersję angielską (lub inny jeśli kierujesz się na konkretny rynek).

Automat czy człowiek.

Jeśli chcesz aby odwiedzający Twój serwis zagraniczni użytkownicy czuli się pewnie to raczej powinien być to człowiek. Znalezienie osoby która się tym by zajęła, wbrew pozorom nie jest to ani trudne ani szczególnie drogie. Są nawet specjalne wyszukiwarki osób, które mogą to zrobić (np. ta). Sam ostatnio znalazłem tam odpowiednią osobę.

Ile to kosztuje.

Przetłumaczenie strony A4 tekstu z polskiego na angielski to średnio koszt ok. 20 zł. Nie jest to jak widać wygórowana kwota. No chyba, że w planie mamy przetłumaczenie opisów kilku czy kilkunastu tysięcy produktów. 🙂 Wtedy trzeba się liczyć z tym, że będzie to trochę kosztowało. Jeśli natomiast treść na twojej stronie nie jest mocno specjalistyczna są odpowiednie moduły (w PrestaShop jest to w standardzie na przykład) które po zainstalowaniu pozwolą automatycznie przetłumaczyć cały sklep na kilkadziesiąt języków jednym kliknięciem.

Często gdy klienci zgłaszają się do nas w sprawie realizacji sklepu zaznaczają że chcą mieć kilka wersji językowych. Należy pamiętać, ze kwestia tłumaczeń jest wtedy zawsze po stronie klienta.

Reasumując. Warto zaopatrzyć się w przynajmniej angielską wersję językową. Nawet jeśli będzie ona tłumaczona automatycznie. W końcu nigdy nie wiadomo jakim językiem będzie posługiwał się twój potencjalny klient.


Mariusz Korzeniecki

O Autorze

Nasze realizacje #14 – Sklep obuwniczy Madeline.

0
0

Śpieszę donieść, że w eter wypuściliśmy kolejny sklep internetowy w oparciu o silnik PrestaShop! Była chwila przerwy w tym temacie, ale to nie znaczy że nic nie robiliśmy. 🙂 Wręcz przeciwnie. Na warsztacie nadal jest kilka sklepów i po prostu intensywnie nad nimi pracujemy.

Oto sklep Madeline-Wedding Shoes, który oferuje wysokiej jakości damskie obuwie ślubne. Właścicielka sklepu prezentuje tam buty czołowych, światowych projektantów z branży. Muszę przyznać, że jak zobaczyłem ich ceny to z lekka zdębiałem. <img src=" class="wp-smiley" style="height: 1em; max-height: 1em;" /> Nie sądziłem, że taka para pantofli może kosztować aż tyle… No ale czego nie robi się aby wyglądać wyjątkowo w tym dniu. <img src=" class="wp-smiley" style="height: 1em; max-height: 1em;" />

Realizacja.

Sklep funkcjonalnie nie odbiega od naszych standardowych realizacji. Prosty design strony głównej, pastelowe kolory, bardzo intuicyjna nawigacja po sklepie i w koszyku. To wszystko sprawia, że zakupy robi się w nim sprawnie i przyjemnie. Pomijając to, że portfel znacznie schudnie. 🙂

Strona główna
3pozycja « 1 z 3 »

Wdrożenie w pakiecie Standard obejmowało:

  • Przygotowanie wersji graficznej strony głównej i podstron.
  • Pocięcie, kodowanie XHTML i CSS, implementację kodu w strukturze plików PrestaShop.
  • Implementację kilku dedykowanych modułów wzbogacających zarządzanie i część prezentacyjną sklepu.

Jeśli podoba się Wam taki projekt i myślicie o wystartowaniem ze swoim biznesem w sieci zachęcam do kontaktu.

Kontakt do DiH.pl


Mariusz Korzeniecki

O Autorze

Ciekawe kreacje graficzne #8

0
0

Zapraszam na kolejną dawkę inspirujących, ciekawych i nietypowych graficznych kreacji reklamowych, które wg mojej skromnej opinii zasługują na uwagę. Dziś porcja skierowana w dużej mierze do kobiet. Choć nie tylko.

Romans na wyciągnięcie ręki.

Pod takim hasłem ruszyła niedawno kampania kultowego już chyba (tak to można nazwać skoro są na rynku od 1949 r.) wydawnictwa Harlequin. Jeszcze będąc małym brzdącem pamiętam jak półki mojej mamy uginały się pod dziesiątkami tych romansideł. I przyznam, że nie sądziłem iż to nadal się ukazuje. A tu proszę. Całkiem fajna kampania wyszła. Ciekawe plakaty, niezły filmik na YouTube. Do tego w zamian za rejestrację do ich newslettera można ściągnąć 17 darmowych książek. Nic tylko korzystać! 🙂 7/10

Harlequin
3pozycja « 1 z 3 »

Natychmiastowa reakcja.

Te koncepcje plastrów opatrunkowych B-good wywołały u mnie szczery uśmiech. 🙂 Wyważone, bez zbędnych, drastycznych rysunków a do tego proste, czytelne i w punkt. Naklejałbym. Za reklamą stoi turecka agencja Grafis DDB Worldwide. 9/10

Nie ma zdjęć w tej galerii.

Nissan dla mam.

Podoba mi się to w jaki sposób marki aut próbują ostatnio dotrzeć do swoich klientów. W poprzednim wpisie na luzie opisałem przykład z prima aprilis kiedy to BMW zrobiło dziecięce buciki. I mimo że to był żart świadomość marki się w fajny sposób utrwaliła. Tym razem (już na poważnie) mamy Nissana który promując nowy model samochodu X-Trail (bardzo rodzinne, duże auto) kłania się w stronę matek. Otóż na Dzień Matki w Irlandii (był obchodzony w marcu) w gazetach pojawiła się taka oto reklama w formie… kolorowanki dla dzieci. Niby prosty pomysł, ale matce może dać to kilka minut wytchnienia. Świetne! Za koncepcję odpowiada Agencja Boys and Girls z Dublina. 9/10

Nissan

Fundacja Davida Lyncha.

Tak, ta od tego znanego reżysera bardzo surrealistycznego i dziwnego kina (notabene jestem wielkim fanem). Może nie wszyscy o tym wiedzą, ale Lynch od ponad 40 lat medytuje. Codziennie. Jak mówi, daje mu to dostęp do nieograniczonych zasobów energii, kreatywności i szczęścia. Stąd pewnie powstały takie filmy a nie inne. 🙂 Fundacja opiera się na założeniu, że medytacja może dużo pomóc. Szczególnie osobom po przejściach czy wykluczonym społecznie. Mowa tu np. o dzieciach z trudnych środowisk, kobietach które były ofiarami przemocy czy kombatantach ze stresem pourazowym. Od ponad 10 lat Fundacja działa już na całym świecie ucząc medytacji i radzenia sobie z problemami. Kampania bardzo mocna i jestem jak najbardziej na tak. Stoi za nią francuska Agencja Herezie.  10/10

David Lynch Fundation
4pozycja « 3 z 4 »

Mariusz Korzeniecki

O Autorze

Co piszczy w YouTube #23

0
0

Mamy cię!

Kolejny, świetny przykład na to jak można wykorzystać nowoczesne technologie (wirtualną rzeczywistość) w reklamie. Tym razem dotyczącej promocji Irlandii. Zielona wyspa jest niewątpliwie piękna, ma wspaniałych ludzi ale w dużej mierze kojarzy się chyba z pubami i piwem. Akcja która za chwile obejrzycie zresztą to potwierdza. Pomysł naprawdę fajny, jest element zaskoczenia… a zresztą zobaczcie sami. Rzecz dzieje się w centrum gruzińskiej stolicy.  Jak dla mnie 10/10

Draft Day 2031.

Ten film rozjaśnił mi po prostu dzień. 🙂 Hyundai, oficjalny sponsor amerykańskiej ligi NFL przedstawia oto w kilkuminutowym nagraniu, niewątpliwe nietypowych kandydatów do gry w sezonie 2031. Tak, to nie pomyłka, za 15 lat. Poznaj dwójkę niesamowitych smyków którzy mają już teraz ogromne szanse w „drafcie”. W USA jest to zawsze spore wydarzenie w najważniejszych dla Amerykanów dyscyplinach sportowych gdy wybiera się „gorących”, młodych zawodników do profesjonalnych drużyn koszykarskich, futbolowych, baseballowych czy hokejowych. Coś wspaniałego spot. 🙂 Polecam szczególnie wywiady z zawodnikami… 10/10

Cichy protest.

Trafiłem ostatnio na bardzo interesującą aplikację na smartfona od Amnesty International. Zasada jej działania jest bardzo prosta. Instalujesz ją, wybierasz sprawę która wg Twojej opinii potrzebuje rozgłosu i … wyciszasz telefon. Tym samym na Twoim koncie na Facebooku lub Twitterze pokazuje się automatycznie wiadomość z protestem (po angielsku), nagłaśniająca sprawę osób, którym głos odebrano. Jest też wysyłany mail do władz kraju którego problem dotyczy. Obecnie są tam 3 sprawy – dziennikarza z Angoli, dziennikarki z Azerbejdżanu oraz wenezuelskiej rodziny. 8/10

Sprawdziłem i działa (na pewno na Androidzie). Tak wygląda post na Facebooku.

Post Silent Protest z Facebooka

Bloody Mary, Bloody Mary…

Ta wyliczanka to jedna ze „strasznych” zabaw, która miała miejsce w popularnej serii horrorów Paranormal Activity. Nie oglądałem ani jednego z tych filmów gdyż najzwyczajniej w świecie boję się horrorów (tak, wiem…) ale ta specyficzna seria zyskała sporą popularność na całym świecie. Aby wypromować kolejną, piątą już część, postanowiono wykorzystać właśnie tę zabawę, która to w filmach pozwalała wywołać ducha z lustra. W tym celu założono w aplikacji Snapchat (wrzuca się tam kilkusekundowe filmiki, które po obejrzeniu znikają) specjalne konto, na które należało przesyłać nagrane przez siebie wideo z recytowanym tekstem gry. W odpowiedzi pojawiały się różne straszne filmiki a na niektórych z nich można było znaleźć bilet na premierę. Pomysł naprawdę rewelacyjny. Choć ja pewnie bym nawalił portki ze strachu. 8/10


Mariusz Korzeniecki

O Autorze


Ekipa dih.pl się rozrasta! :)

0
0

Zbierałem się już od jakiegoś czasu, ale tu święta, tu majówka i jakoś nie było kiedy. Spieszę więc dziś z informacją, że nasz zespół powiększył się o kolejne dwie osoby. Zamówień (głównie) na sklepy internetowe coraz więcej więc musieliśmy zasilić nasze szeregi właśnie pod tym kątem. Do naszej ekipy dołączyli Robert oraz Damian.

RobertRobert

Robert w naszym teamie pełni przede wszystkim obowiązki webmastera i jest naszym specem od silnika PrestaShop (przeszedł oficjalny kurs na Certyfikat Agencji PrestaShop). Oprócz tego okazało się że bardzo dobrze ogarnia YouTube, dzięki czemu zaczął rozwijać nasz oficjalny kanał oneBusinessTV. To jaki jest prywatnie opisuje już sam:

„Typowy produkt wczesnych lat ’90. Jestem wystarczająco stary żeby znać zależność pomiędzy ołówkiem a kasetą magnetofonową i jednocześnie wystarczająco młody by uznawać Youtuba za główne medium. Swoją ścieżkę obowiązkowej edukacji publicznej przeszedłem pod znakiem informatyki, czego efektem jest m.in. praca dla DiH.pl oraz… skrzętnie ukrywana wada wzroku. 🙂 Posiadaną wiedzę IT zdobywałem i zdobywam głównie we własnym zakresie. Efektem tego jest własny sposób myślenia i brak nawyków (dobrych lub złych) pochodzących z wiedzy akademickiej. Żadną ujmą dla mnie nie jest korzystanie z wiedzy innych, co niejednokrotnie czynię. Fascynuje mnie meteorologia ekstremalna oraz szeroko pojęte wideo internetowe. Ponadto jestem entuzjastą e-sportu, fanatykiem motoryzacji spod znaku Hondy i chodzącą encyklopedią serialu Lost.
Należę do tych szczęśliwych ludzi którzy lubią to co robią. :)”

Damian

Ten Pan ze zdjęcia to Damian, nasz nowy programista odpowiadający za tzw. front-end. Innymi słowy to on sprawia, że nasze sklepy działają tak jak powinny działać. W zakresie jego obowiązków leży m.in. instalacja i konfiguracja niezbędnych modułów, dopisywanie kodu jeśli jest to konieczne, uzupełnianie baz danych, testowanie sklepów oraz naprawianie ewentualnych błędów. W międzyczasie pisze również instrukcje naszym Klientom. Prywatnie to:

„Outsider nieprzepadający za światłem dziennym. Jego głównym zajęciem życiowym jest praca przy komputerze, gdzie niczym średniowieczny skandynawski wojownik (czyt. wiking) plądruje ‚bugi’ na kontynencie Internetu. Najczęściej jego celem są sklepy, gdzie ubóstwia pisać różne instrukcje obsługi dla użytkowników, których otacza chaos. Woli Star Treka od Gwiezdnych Wojen.”

Damian


Mariusz Korzeniecki

O Autorze

Test modułów – #17 Karuzela produktowa na stronie głównej sklepu.

0
0

Strona główna sklepu internetowego jest jak witryna butiku w galerii handlowej. Ma przykuć wzrok klienta i zachęcić go do wejścia. Liczy się więc ładny wygląd i dobre hasła ale przede wszystkim świetna ekspozycja produktów. W dzisiejszym teście chciałbym pokazać Wam ciekawy moduł PrestaShop który poprzez fajne przedstawienie towaru może znacznie uatrakcyjnić Wasz e-sklep.

„Responyswna Karuzela”

W zasadzie strona główna musi być przede wszystkim czytelna. Dlatego wrzucając tam informacje na których najbardziej nam zależy nie możemy zbytnio przesadzić z ich ilością. Jeśli będzie tego za dużo, strona się wydłuży a klient straci orientację. Stąd właśnie pomysł na „upchnięcie” większej ilości produktów które będą się wymieniać. Umożliwia to moduł responsive carousel poprzez dodawanie do wybranej sekcji (samemu można określić w którym miejscu strony ma ona wisieć) produktów w tzw. karuzeli. Wygląda to mniej więcej tak.

Karuzela

Z najważniejszych cech modułu można wymienić:

  • bardzo łatwa instalacja i konfiguracja,
  • spora elastyczność ustawień (określenie szerokości oraz ilości zdjęć, prędkość animacji i pokazu slajdów),
  • dodawanie krótkich lub długi opisów przy produktach,
  • wstawianie cen oraz przycisku dodaj „Dodaj do koszyka”,
  • moduł jest w pełni responsywny, więc będzie funkcjonował na dużym jak i małym ekranie
  • przygotowany dla wielu języków.
Widok na tablecie
3pozycja « 1 z 3 »

Moduł dostępny jest tutaj i kosztuje niecałe 30 euro. Mimo tego, że jest on bardzo prosty w obsłudze, dla osób które nie mają zbyt dużej wiedzy o konfiguracji podobnych rzeczy zalecamy zlecenie tego specjaliście. Np. nam. 🙂

Kontakt do DiH.pl


Mariusz Korzeniecki

O Autorze

Przyglądamy się szablonom dla sklepów internetowych.

0
0

Do poniższego wpisu zainspirowała mnie historia jednego z naszych obecnych klientów, któremu w oparciu o jeden z ogólnodostępnych szablonów robimy sklep internetowy. O szablonach pisałem już kiedyś porównując je z indywidualnymi projektami dlatego jeśli ktoś chce się dowiedzieć o nich więcej zapraszam pod wrzucony link. Generalnie stworzenie takiego sklepu na „gotowcu” jest rzecz jasna znacznie tańsze niż indywidualny projekt graficzny. A co ciekawe poziom ich wykonania jest teraz też znacznie wyższy niż jeszcze kilka lat temu. Nic więc dziwnego, że sporo klientów pyta właśnie o takie realizacje. Szybki termin realizacji, relatywnie mniejszy koszt, przeogromny wybór projektów (TemplateMonster lub Addons). Zdaje się złoty biznes. Niestety nie wszystko idzie tak gładko jakby się tego chciało. Bo gdy klient nagle chce coś w szablonie zmienić, dostosować go do swoich potrzeb to zaczynają się schody (tak było właśnie w sklepie nad którym ostatnio pracowaliśmy). Oto kilka niuansów które zazwyczaj się pojawiają się przy takich pracach, a o których zazwyczaj się nie mówi.

Zgadnij co w środku.

Głównym problemem który się pojawia jest nieznajomość środowiska w jakim tworzony był szablon. Często jest to oparte o jakiś Framework i dodatkowe moduły ułatwiające edycję treści. A te, niestety ułatwiają pracę tylko pozornie. W praktyce dodają masę funkcji w których można się zgubić jeżeli ma się z tym do czynienia za rzadko lub w ogóle. Dodatkowo bywa zazwyczaj tak, że jak za chwilę weźmiemy się za zupełnie inny szablon będzie on stworzony jeszcze inaczej. Przykłady. Wprowadzono jedną zmianę i ta, nie wiedzieć czemu była widoczna dopiero po jakimś czasie. Kolejny – otwierasz kilka okien, pracujesz na nich jednak bez możliwości zapisu zmian.

Okrojona instrukcja.

Sprawy o których napisałem wyżej są czasem tak trudne do ogarnięcia bo instrukcja zostawiona przez twórcę jest niepełna albo mało zrozumiała. To jest właśnie ten ból w naszej branży, że jak się nie robi czegoś od początku to potem bywa, że nie można się połapać co twórca danym rozwiązaniem chciał osiągnąć.

(Za)bogate demo.

Tzw. siła marketingu. Czyli ładne opakowanie premium które zawiera podstawową wersję. Skutkuje to tym, że klient może zgłosi się po to aby mu coś dorobić. W naszym przykładzie było to bardzo rozbudowane menu widoczne w wersji demonstracyjnej, którego finalnie nie dało się w sposób satysfakcjonujący zmodyfikować (zakładki miały się dodawać dynamicznie wraz z dodawaniem kategorii). Trzeba było to przerabiać i skończyło się na powrocie do standardowego menu z PrestaShop.

Kopia.

W zasadzie staramy się zawsze klientów uprzedzać, że realizacja sklepu czy strony opartych o gotowca odbywa się na zasadzie przeniesienia 1:1. Nic nie dodajemy, możemy ewentualnie coś wyłączyć. Dzięki temu jest szybko i tanio. Jeśli jednak klient w trakcie zacznie wymyślać jakieś nowe elementy to automatycznie może wydłużyć się praca a tym samym wzrosnąć koszt. Mieliśmy przypadki, że finalnie klient zapłacił za sklep na szablonie tyle co za naszą realizację Premium, gdzie wszystko robimy wg indywidualnych wytycznych wraz z niestandardowymi rozwiązaniami. 🙂

Reasumując. Wdrożenie w oparciu o szablon rządzi się swoimi prawami. Dlatego warto wcześniej sprawdzić u wykonawcy jak to wygląda. Gotowe projekty potrafią być naprawdę interesujące, trzeba być jednak świadomym ich ograniczeń oraz tego co wiąże się z ich wszelkimi modyfikacjami.

Tak czy inaczej jaki by nie miał być to sklep my jesteśmy w stanie go zrobić. 🙂

Kontakt do DiH.pl


Mariusz Korzeniecki

O Autorze

Co piszczy w YouTube #24

0
0

Obserwując młode latorośle moich znajomych i to jak mocno obecne są w ich życiach smartfony czy tablety, często zastanawiam się jak daleko to wszystko się posunie. To że wiele dzieci już jest uzależniona od tych urządzeń to właściwie fakt. Wiele razy widziałem jak rodzic podaje je brzdącowi tylko po to aby mieć chwilę spokoju. Oceniać tego nie mam zamiaru bo sam potomków jeszcze nie mam, nasuwa mi się jednak myśl czy ten kierunek jest dobry. Czy nowe technologie nie zabiją w młodych ludziach tego pędu do dzikiej, podwórkowej przygody który miałem kiedyś ja? Oby nie. Na koniec oczywiście i tak wszystko się rozchodzi o to jak rodzic do tego podejdzie. To on jest strażnikiem wychowania i edukacji.

Fajne jest jednak to, że świat nowych technologii daje też mądre i ciekawe rzeczy. Takie jak te.

Wyjątkowy talerz dla dzieci.

Każdy rodzic wie (starszy brat który karmił małą siostrzyczkę również) jakim problemem może być karmienie dzieci. „Za mamę”, „za tatę” czy „samolocik” czasem zdawały egzamin czasem nie. I tu z pomocą przychodzi fajne rozwiązanie w postaci Yumit. Generalnie jest to połączenie inteligentnego, kolorowego talerza, aplikacji oraz gry na smartfona. Działa to tak, że kładziesz na specjalną podstawkę talerz z jedzeniem. Za każdym razem gdy z talerza znika jedzenie informacja o tym idzie do aplikacji która karmi rysunkową postać z gry. Po skończonym posiłku dziecko może potem zagrać tą postacią. 🙂 Świetny pomysł! 10/10

Chcesz się bawić? Najpierw poczytaj.

Właściwie nie trzeba przeprowadzać żadnych badań by wiedzieć, że dzieci (dorośli zresztą też) coraz mniej czytają. Trąbi się o tym w mediach na okrągło a stan rzeczy się chyba nie zmienia. Winni są rodzice, system edukacji, wszechobecna popkultura niższych lotów. Sam nie bardzo mogę zrozumieć jak można nie lubić czytać, ale rozumiem obecny problem i mocno kibicuję akcjom które mogą to zmienić. Jak tej od koncernu edukacyjnego Cengage Learnig oraz National Geographic. Działanie jest proste. Użytkownik tableta, aby móc uruchomić ekran główny musi przeczytać przynajmniej jedną stronę ze zdefiniowanej, dziecięcej książki, a następnie odpowiedzieć na pytanie z tekstu. Jak się to faktycznie sprawdza? Nie wiem. Może dziecko odłoży w ogóle urządzenie i wyjdzie na dwór. Co też nie byłoby złe. Taka sytuacja win-win rzekłbym. 🙂  10/10

Znacie podobne aplikacje?


Mariusz Korzeniecki

O Autorze

Poradnik PrestaShop 1.6 – 3# Multisklep.

0
0

Polski rynek e-commerce radzi sobie coraz lepiej. Wg ostatnich badań mamy w Polsce ponad 23 tys. sklepów internetowych, a i my mamy coraz więcej zamówienia na nie. 🙂 Mało tego, klienci coraz częściej zapytują o realizacje nie jednego e-sklepu a dwóch, trzech czy nawet pięciu! Trend ten coraz popularniejszy i w sumie nie ma się co dziwić. Przedsiębiorcy mając duży asortyment wolą podzielić go na mniejsze części i sprzedawać je na różnych platformach. łatwiej jest wtedy dotrzeć do konkretnych grup odbiorców. Innym powodem takiego kroku jest też chęć ekspansji na rynki zagraniczne. Otwarcie sklepów w Niemczech, Francji czy na Wyspach nie jest już tak wielkim wyzwaniem jak kiedyś. Tym bardziej, że technologiczne rozwiązania mogą to bardzo ułatwić.

„Jeden by wszystkimi rządzić…”

Gdy zgłasza się do nas klient na kilka sklepów, na początku najczęściej pada pytanie – „jak to zrobić aby to wszystko razem dobrze hulało i dało się tym bez problemu zrządzać?”. Z pomocą przychodzi tu silnik PrestaShop i jego funkcja Multistore (lub Multisklep), czyli bardzo przydatne narzędzie, które po licznych prośbach użytkowników pojawiło się wraz z updatem wersji 1.4 do 1.5 (dodam tylko, że teraz czekamy już na pierwszą betę 1.7). Parafrazując słynny cytat z tytułu akapitu od Tolkiena, Multisklep jest zaawansowanym narzędziem, które pozwala z poziomu jednego panelu administracyjnego, zarządzać dowolną ilością różnych sklepów na różnych domenach. Mogą być na nich zupełnie różne produkty lub te same, aczkolwiek nastawione na inny rynek (inna waluta, zasady dostawy itd.). Po odpowiedniej konfiguracji będziesz miał dostęp do każdego ze sklepów z osobna lub wszystkich naraz, co pozwoli rozdzielić funkcjonalności czy też wprowadzać zmiany na jednej platformie lub na kilku jednocześnie. Dodatkowo daje to również możliwość przypisania konkretnych pracowników pod konkretny sklep, ze swoją bazą klientów, zamówień oraz wybranymi modułami (np. płatności czy dostawy). Nie trzeba chyba dodawać jak wygodne to może być dla sprzedawcy.

Jak to działa?

Samo uruchomienie i wstępna konfiguracja nie jest mocno skomplikowana. Wyjaśnia to zresztą nasz kolega Robert w poniższym poradniku. Aby jednak móc korzystać w pełni funkcjonalnej platformy Multistore, z rozdzielonymi modułami, bazami i uprawnieniami warto zlecić to specjalistom. Np. nam. 🙂

Kontakt do DiH.pl


Mariusz Korzeniecki

O Autorze

Jak poprawić atrakcyjność strony WWW?

0
0

Każdy właściciel strony internetowej, prędzej czy później może stanąć w obliczu problemu małej ilości odwiedzin. Powodów takiego stanu rzeczy może być naprawdę dużo. Od złej optymalizacji pod kątem SEO, przez słabą promocję, przestarzały wygląd aż po małą atrakcyjność pod względem treści. I o ile trzy pierwsze sprawy czasami warto zostawić specjalistom, to nad ostatnią kwestią popracować można już samemu. I nie trzeba posiadać do tego specjalistycznego wyszkolenia czy studiów. Wystarczy mieć w pamięci lekcje języka polskiego oraz stosować się do kilku podstawowych zasad. 🙂 Jeśli się postarasz jest szansa, że zawartość tego co masz na swojej stronie nie odrzuci odwiedzającego po minucie.

W poniższym artykule postaram się przybliżyć Ci je Drogi Czytelniku, tak aby pilnując tego magicznego „złotego środka” sprawić by strona była nadal funkcjonalna, łatwa w odbiorze a do tego zoptymalizowana pod Google.

Uważaj jak piszesz

Język pisany na stronie jest równie ważny jak mówiony w bezpośrednich relacjach z klientem. Dlatego staraj się:

  • Nie używać form pytających. Klient wchodząc na Twoją stronę musi czuć pewność, że wybrał dobrze. Nie każ mu wiec myśleć inaczej. Zamiast pytać – „Czy chciałbyś mieć…?” użyj zwrotu – „Musisz to mieć…”, zamiast pisać – „Jeśli byłbyś zainteresowany naszą ofertą to zadzwoń” rzuć hasło – „Zadzwoń do nas!”. W biznesie trzeba być twardym a nie „miętkim”. 🙂
  • Unikać błędów stylistycznych i ortograficznych. Oczywista oczywistość, ale… Jak nie pomoże Ci edytor tekstu z czerwonymi podkreśleniami zapytaj polonisty lub Google jeśli czegoś nie jesteś pewny. Nie każdy jest Panem Miodkiem, mnie samemu zdarza się napisać coś w taki sposób, że nie jestem do końca pewny czy brzmi to poprawnie.
  • Pisać językiem prostym. Odwiedzający Twoją stronę chcą konkretnych a przede wszystkim czytelnych informacji. Ma być krótko, zwięźle i na temat. Omiń lub ogranicz specjalistyczne szczegóły, które zazwyczaj zamiast dostarczyć cennych informacji zniechęcają. Wrzucenie długiego i naszpikowanego technicznymi niuansami opisu produktu może okazać się strzałem w stopę. Mów w języku klienta, skróć dystans. Zakładam, że znasz swoją grupę docelową, więc wiesz jak z nią rozmawiać. Wykorzystaj tę wiedzę.
  • Kierować się prosto do klienta. Wielką zmorą przy copywritingu jest problem pisania per „Pan/Państwo” czy per „Ty”. Osobiście uważam, że ta druga forma jest zdecydowanie lepsza. Tym bardziej, jeśli chcesz dać do zrozumienia klientowi, że znasz jego potrzeby i jesteś szczery. Należy oczywiście zachować odpowiednią formę w bezpośrednim kontakcie, ale pisząc treść na stronę możesz pozwolić sobie na skrócenie dystansu.
  • Posługiwać się spójną komunikacją. Staraj się trzymać jednej formy, czyli jak zaczynasz pisać mniej formalnie w liczbie pojedynczej („Ty”) to winnych miejscach nie przerzucaj się na bardziej formalna liczbę mnogą („Jesteście Państwo” – co notabene jest niepoprawne, bo powinno być „Są Państwo”).

Własne teksty

Jak ognia unikaj kopiowania tekstów z innych stron (a już w żadnym wypadku bez ich zgody). Unikalna treść jest zawsze w cenie. Tak dla czytelnika jak i dla Google. Staraj się również odpowiednio dobierać tam słowa kluczowe, które charakteryzują to co robisz. Dzięki nim łatwiej zostaniesz odnaleziony w wyszukiwarce. Aby to zadziałało musisz sprawdzić (są do tego odpowiednie narzędzia w Google) co Twoi potencjalni klienci mogą wpisać w pole wyszukiwania. Nie zgaduj, zbadaj grupę docelową, sprawdź przydatne narzędzia.

Stare nie zawsze jare

Niby brak aktualnych informacji nie razi jakoś mocno po oczach, ale jakieś sygnały daje. Być może jest to brak czasu osoby administrującej (lub w ogóle brak takiej osoby) a może firma traktuje po macoszemu ofertę przedstawioną na stronie sklepu (bo sprzedaje w „realu”). Tak czy inaczej może to zostać odebrane, jako brak szacunku dla klienta. A ci jak wiemy potrafią być naprawdę różni. Ja, gdy trafiam na nieaktualne informacje to automatycznie obniża mi się mój próg ufności do firmy. Zakładam często, że ona po prostu już nie istnieje.

Rozsądne linkowanie

Przy podczepianiu linków pod frazy na stronie należy pamiętać by po kliknięciu w nie otwierały się nowe okna. Otwarcie nowej podstrony w tym samym, skutkuje utraceniem wątku z poprzedniej. Niby mała rzecz a potrafi zirytować.

Unikaj również linkowania poza Twoją stronę. Po co zachęcać użytkownika do opuszczania jej? Może przecież już potem nie wrócić.

Reklamy

Czy lubisz reklamy? Takie w formie wyskakujących okien, z krzykliwymi hasłami i kolorami, które do tego jeszcze męczą dźwiękiem. Nie? Jak łatwo się domyślić inni mogą myśleć podobnie. Dlatego jeśli chcesz koniecznie zareklamować swoje usługi w obrębie swojego serwisu rób to mądrze. Unikaj dźwięków, a jeśli jest on nieodzowny, wrzuć łatwo zauważalny przycisk do wyłączenia go.


Mariusz Korzeniecki

O Autor

Co piszczy w YouTube #25

0
0

Aplikacja dla fanów muzyki poważnej…

i tych osób, które chciałby zacząć jej słuchać a nie wiedzą, od czego zacząć. Jak ja. No ale od czego mamy Internet. 🙂 Jeśli też należysz do tych osób koniecznie sprawdź Klarafy. Wyobraź sobie że aplikacja ta, wykorzystując zasoby Spotify (musisz mieć tu założone konto aby móc z niej skorzystać) „tłumaczy” muzykę której lubisz słuchać na muzykę poważną.  Po integracji z wyżej wspomnianą aplikacją sprawdza Twoje playlisty, analizuje je a następnie proponuje ci odpowiedniki utworów z przeogromnej bazy muzyki klasycznej. Od rana sprawdzam jak w takiej wersji aplikacja widzi Beastie Boys, RATM czy… Beach Boys. 🙂 I jestem wprost zafascynowany tym co mi wynajduje. Mocno polecam wszystkim tym którzy z tym gatunkiem muzycznym mieli do tej pory niewiele wspólnego a chcieliby to zmienić. 10/10

Twoje dziecko zrobi pranie.

I to z miła chęcią. Tak przynajmniej twierdzi Samsung który stworzył pralnię połączoną z miejscem gdzie młodzież w zamian za czas prania będzie mogła… grać. Tak, jest to kampania promocyjna nowej pralki którą na dodatek możesz sterować za pomocą flagowca Galaxy 7, ale trzeba przyznać że pomysł jest naprawdę fajny.  7/10

Technicznie rzecz ujmując…

Właśnie pod takim hasłem Volkswagen wystartował z kampanią mającą na celu zwrócenie uwagi na to, że nieoryginalne części owszem działają, ale tylko teoretycznie. 🙂 W praktyce może być różnie. Jak w przypadku bohaterów poniższych filmików. Na plus wykorzystanie (trochę już starych) hitów YouTube. Taki trochę ukłon w stronę młodszych klientów niemieckiej marki aut. 8/10


Mariusz Korzeniecki

O Autorze


Test modułów – #18 Jak efektywnie zarządzać kombinacjami produktów w PrestaShop.

0
0

Jeśli masz w swoim sklepie produkty, które posiadają mnóstwo kombinacji (różne materiały, kolory, dodatki) to standardowa funkcjonalność w PrestaShop może mieć z tym niemały kłopot. Kilka milionów opcji wyboru może przyprawić o zawrót głowy nie tylko Ciebie, ale i system an którym pracujesz.  Z pomocą przychodzi wtedy dodatkowy moduł o którym chciałbym dziś kilka słów napisać i do którego stworzyliśmy poradnik na naszym kanale YouTube – oneBusinessTV.

„Czarodziej” do zadań specjalnych.

Moduł Attributes Wizard Pro, bo o nim mowa, zmienia działanie atrybutów w sklepie, pozwalając na znacznie większą liczbę kombinacji niż w domyślnym oprogramowaniu. Weźmy dla przykładu taki sklep meblowy, w którym dany mebel może być wykonany z 5 typów drewna, które są dostępne w 20 różnych kolorach. Dochodzi tu jeszcze obicie z 20 różnych tkanin, które również dostępne są w 40 kolorach. A jak dodamy do tego różnego rodzaju dodatki czy rozmiary i to w jaki sposób to wszystko jeszcze wpłynie na cenę to liczba kombinacji mebla sięgnąć może nawet 2 miliony. Ogromny wybór dla klienta i jeszcze większe obciążenie dla sklepu.

W takich przypadkach niezastąpiony staje się właśnie moduł Attribute Wizard Pro, który pomoże Ci w bardzo intuicyjny sposób zarządzać wszystkimi atrybutami i kombinacjami, dzięki czemu Twój klient łatwiej będzie mógł wybrać interesujący go produkt w najdogodniejszej dla siebie kombinacji. Więcej w poniższym filmiku.

Warto wspomnieć, że moduł ma jeszcze kilka dodatkowych funkcjonalności, takich jak kopiowanie listy kombinacji atrybutów pomiędzy produktami, kategoriami, producentami i dostawcami.

Moduł ten był wybierany przez wielu naszych klientów. Jeśli i Wy chcielibyście go mieć u siebie, chętnie zajmiemy się jego instalacją i konfiguracją.

Kontakt do DiH.pl


Mariusz Korzeniecki

O Autorze

Nasze realizacje #15 – Niemiecki sklep meblowy Notoria.de

0
0

W sieci można już trafić na nasze najnowsze „dziecko” czyli Notoria.de. I jeśli dobrze liczę jest to już szósty sklep meblowy nad którym pracowaliśmy (a kolejny jest na warsztacie!). Coś chyba mamy po drodze z tą branżą. 🙂 Trzeba też uczciwie przyznać, że bardzo fajnie się nam pracuje przy takich projektach, a doświadczenie które zbieramy przy nich rzeczywiście pomaga nam przy następnych, meblowych realizacjach.

Notoria.de jest dla nas o tyle ważnym, że jest to nasz pierwszy sklep internetowy, który działa poza granicami Polski. Klientem jest niemiecki producent ręcznie robionych mebli stalowych. Właścicielka od początku chciała aby projekt był dopieszczony pod każdym względem stąd też jej wytyczne były niezwykle drobiazgowe. W efekcie tej współpracy otrzymaliśmy naprawdę interesujący efekt.

Realizacja.

Jak widać na załączonych obrazkach kolorystyka sklepu raczej… stonowana. 🙂 Mamy tu właściwie tylko biel oraz czerń w kilku odcieniach. Projekt dotyczy w końcu mebli stalowych co niejako kojarzy się z surowym klimatem. Na szczęście mieliśmy do wykorzystania sporo zdjęć o ciepłej barwie co finalnie przyniosło nam świetny kontrast.

Notoria - strona produktowa
3pozycja « 1 z 3 »

Budowa strony głównej oraz układ podstron są niezwykle proste i funkcjonalne. Żadnych zbędnych efektów czy niepotrzebnych przycisków. Warto tu tylko wspomnieć o opcjach kolorystycznych dla mebli. Zainstalowaliśmy tu dodatkowy moduł atrybutów, który pozwala zobaczyć jak np. łóżko będzie wyglądało w różnych kolorach.

Opcje kolorystyczne
3pozycja « 1 z 3 »

Chcesz taki sklep? (nieważne w jakiej branży) Napisz.

Kontakt do DiH.pl


Mariusz Korzeniecki

O Autorze

dih.pl jako Sponsor strony WWW klubu piłkarskiego z Bolesławca!

0
0

Może tego zbytnio nie widać, ale oprócz sklepów internetowych które bądź co bądź ostatnimi czasy przeważają na naszym warsztacie robimy również strony WWW. Jedna z nich właśnie ujrzała światło dzienne.

Na ogłoszenie Pana Maćka trafiliśmy na portalu Oferia.pl. Zlecenie miało dotyczyć odświeżenia strony klubowej zespołu piłkarskiego BKS Bolesławiec. Klub z 60-letnią tradycją, wychowankami którzy grywali w najlepszych polskich klubach. Zapowiadało się ciekawie. Wykonałem telefon, odebrał wspomniany Pan Maciek. Były rozmowy, maile. Okazało się że zespół boryka się z wieloma problemami, czyli brakiem pieniędzy, małym zainteresowanie władz miejskich. Podjęto w końcu decyzję aby wycofać drużynę seniorów z rozgrywek… W sumie sytuacja jak w 90% rodzimych klubów z najniższych lig. Na szczęście znalazło się kilku zapaleńców, którzy postanowili się nie poddać. Skupiono się na młodzieży, zainwestowano w marketing no i postanowiono odświeżyć przestarzałą stronę internetową. I tu wszedł dih.pl. 🙂 Jako że temat przypadł nam do gustu stronę postanowiliśmy wykonać nieodpłatnie (na zasadzie sponsoringu). Jako wielcy fani piłki nożnej, również w lokalnym wydaniu (praktycznie wszyscy z naszej ekipy pochodzimy z małych miejscowości), pomyśleliśmy że fajnie będzie dołożyć naszą cegiełkę do takiej inicjatywy. Szczególnie, że dotyczy ona dzieci i młodzieży.

Realizacja

Projekt nie był jakoś mocno skomplikowany. Widzieliśmy jak wyglądała stara strona, otrzymaliśmy konkretną specyfikację jak ma wyglądać nowa i zabraliśmy się do pracy. Wdrożenie oczywiście w oparciu o WordPress, który po krótkich szkoleniach zleceniodawca dość sprawnie przyswoił. Poprzedni CMS (dedykowany) już dawno przestał być rozwijany stąd przesiadka na WP dała dużo więcej możliwości.

Na górnym screenie widać różnicę między obiema stronami. A tak to mniej więcej wygląda teraz.

Galeria
3pozycja « 3 z 3 »

Wydaje nam się, że zmiana jest jak najbardziej na plus. A Wam? W razie zainteresowania naszymi usługami zachęcam do kontaktu.

Kontakt do DiH.pl


Mariusz Korzeniecki

O Autorze

dih.pl doceniony przez PrestaShop!

0
0

Wspominałem już przy okazji kilku innych wpisów, że od 2014 r. należymy do zaszczytnego grona Certyfikowanych Agencji PrestaShop. Zdobyliśmy dzięki temu sporo nowych doświadczeń, wiemy też na pewno więcej o tym silniku a wszystko to przekłada się na jeszcze bardziej profesjonalne podejście do projektów. Klienci również to doceniają. O czym świadczą oceny które otrzymujemy oraz zlecenia zza granicy. Ale ja nie o tym.

PrestaShop, o czym osoby nie związane z e-commerce pewnie nie wiedzą, ma bardzo interesujący system motywacyjny (a dokładniej punktowy) dla agencji, który daje nam nie tylko sporego kopa do działania ale i wymierne korzyści. I właśnie kilka dni temu, dowiedzieliśmy się że nasza praca została doceniona. Po podliczeniu punktów które zdobyliśmy w ostatnim półroczu udało nam się wskoczyć na kolejny poziom w hierarchii PrestaShop!  Z najniższego, zarezerwowanego dla początkujących agencji (tzw. Bronze) awansowaliśmy właśnie na poziom Silver. Dla osoby postronnej może nie jest to jakaś istotna i zrozumiała informacja, jednak dla nas jest to przede wszystkim docenienie naszych działań i realizacji (jedną ze składowych punktacji są pozytywne oceny od klientów). Daje to nam jasny sygnał, że zmierzamy dobrym kierunku. Nie wspominając już o większym prestiżu. 🙂


Mariusz Korzeniecki

O Autorze

Ciekawe kreacje graficzne #9

0
0

Dawno nie było nic w sekcji „Na luzie” więc spieszę z najnowszą porcją ciekawych, intrygujących i wartych uwagi kreacji graficznych z całego świata. Dziś przede wszystkim o jedzeniu, choć znalazło się też coś dla amatorów podróży.

Lody, o które będziesz walczył.

Nie pozwolisz im spaść na ziemię choćby nie wiem co. 🙂 Kto z nas nie przechodził podobnych dramatów w dzieciństwie? Gdy świeżo zakupiony lód lądował nagle na chodniku. Sam pamiętam kilka takich sytuacji. Amerykańska marka lodów Freddo wraz z brazylijską agencją Y&R wykorzystała to w swoich kreacjach. Pomysłowe, fajne tylko czy na tym zdjęciu ze schodami dziecko wygląda jak… martwe? 🙂 Reklama została wyróżniona na tegorocznym, Międzynarodowym Festiwalu Kreatywności w Cannes. 9/10

Freddo
3pozycja « 1 z 3 »

Spocisz się.

Gwarantuje Ci to kostarykańska restauracja Búfalos Mojados serwująca ostre potrawy. Sugestywne kreacje sprawiają, że od samego patrzenia na nie zaczynam się pocić. Rewelacyjny pomysł, świetne wykonanie. Mimo że sam za takim żarciem nie przepadam chętnie bym czegoś u nich spróbował żeby się przekonać ile jest prawdy w tym co piszą. Realizacja 4am Saatchi & Saatchi. 9/10

Búfalos Mojados
3pozycja « 3 z 3 »

Dlaczego recykling jest tak ważny?

Salwadorski Ratusz wyszedł z bardzo ciekawą akcją mającą na celu zwrócenie uwagi na recykling. Przedstawił oto na kilku rysunkach datę przydatności produktów oraz ich części składowych. Myślę że niewiele osób zastanawia się jak długo środowisko będzie walczyło z taką szklaną butelką którą wyrzuca się w lesie. A liczby robią wrażenie. Etykieta ulegnie rozkładowi za nieco ponad 150 lat, kapsel za 220 lat a butelka za ponad… 4000 lat. Dlatego właśnie wyrzucanie śmieci w miejscach do tego przeznaczonych oraz ich segregacja jest tak ważna. Szanujmy naszą planetę. 🙂 Za kreacją stoi agencja Propeg. 9/10

Recykling
3pozycja « 3 z 3 »

Nieziemskie podróże z Azul.

Brazylijskie linie lotnicze Azul zachęcają do kupna biletów do miejsc, które wyglądają jakby były z innej planety. Mamy Norwegię która wygląda jak Uran, Nowy Meksyk wyglądający jak Pluton oraz afrykańską Republikę Namibi przypominającą Saturna. Niesamowite jak zróżnicowana jest nasza planeta i jakie piękne miejsca możemy na niej znaleźć. Kampania „Right here on Earth” przygotowana została również przez agencję Y&R.

Azul
3pozycja « 1 z 3 »

Mariusz Korzeniecki

O Autorze

Viewing all 111 articles
Browse latest View live